11.11.2025
dreamforce Technicznie

Admin Keynote Dreamforce 2025: jak Salesforce układa agentów AI w ręce adminów

Admin Keynote Dreamforce 2025: jak Salesforce układa agentów AI w ręce adminów

Keynote dla administratorów na Dreamforce 2025 był mniej o fajerwerkach, a bardziej o rzemiośle: jak z narzędzi „agentic AI” zrobić codzienną, bezpieczną i mierzalną pracę w orgu. Ze sceny wielokrotnie padło, że to admini będą w praktyce „uruchamiać” agentów – od konfiguracji i uprawnień, przez przepływy, po bezpieczeństwo i wdrożenia. W wystąpieniu przewijały się konkretne liczby (164 grupy użytkowników w 47 krajach, ponad 100 000 utworzonych agentów, miliardy procesów miesięcznie) i szereg bardzo przyziemnych scenariuszy. Zamiast deklaracji „AI zmieni wszystko”, zobaczyliśmy serię krótkich dem „jak to zrobić”: stworzenie obiektu, przepływu z akceptacją, podsumowanie flow, pakowanie zmian do wdrożenia wraz z danymi i osadzenie całości w Slacku. Wątkiem przewodnim był Setup zasilany Agentforce oraz Slack jako „warstwa konwersacyjna”, która pokazuje użytkownikom efekty pracy agentów bez skakania po aplikacjach. Zadbano też o perspektywę bezpieczeństwa i zgodności – od rozmownego nadawania uprawnień po inspekcje danych w Shield i monitorowanie ryzyk. Na koniec mocno wybrzmiało: „The story of Agentforce doesn’t include admins. It’s powered by admins”.

Społeczność i skala: liczby, które uzasadniają kierunek

W otwarciu Mike Ghold (Senior Director, Admin Evangelism) położył fundament pod całą narrację: to społeczność adminów skaluje nowości Salesforce. „164 admin user groups w 47 krajach” i „ponad 100 000 agentów już utworzonych” to nie są liczby promocyjne, tylko dowód, że eksperymentowanie dzieje się „na dole” organizacji. Ghold przypomniał, że na platformie działają miliardy procesów miesięcznie, a admini tworzą miliony aplikacji, które realnie pchają biznes do przodu. Ten kontekst był ważny, bo ustawił rolę admina nie jako odbiorcy innowacji, lecz ich operatora i integratora. Pojawił się też wątek tożsamości: Trailblazerzy „stają się agent-blazerami” – to subtelny sygnał, że kompetencje admina rozszerzają się o projektowanie i nadzór nad agentami. Wprost padło pytanie „kto to wszystko wdroży?”, z odpowiedzią „Salesforce admins”. To prosty, ale uczciwy obraz: technologia dojrzewa, ale ktoś musi wykonać pracę konfiguracji, nadzoru i edukacji użytkowników. Z tą ambicją łączy się obietnica, że „Every app is agentic” – nie ma oddzielnych wysp funkcji, tylko wspólny paradygmat.

https://www.youtube.com/watch?v=oIZj-Akp7Fo

Setup zasilany Agentforce: mniej klikania, więcej intencji

Najbardziej namacalne nowości pokazał Tian Krueger (PM, wcześniej 10 lat po stronie klienta). Diagnoza była bezlitosna: „Setup jest zbyt skomplikowany: za dużo stron, za dużo klików, za długo”. Odpowiedzią jest nowy Setup zasilany Agentforce, który pozwala w języku naturalnym tworzyć obiekty, pola, przepływy, zarządzać użytkownikami, uprawnieniami i dostępem do rekordów, a także prosić „agenta” o pomoc i wyjaśnienia. W demie powstał obiekt Rate Management wraz z polami „jednym potwierdzeniem”, po czym Agentforce wygenerował record-triggered Flow ustawiający pola i dodał aprobatę w samym Flow (wreszcie bez osobnych mechanizmów). Co ważne, agent zanim wykona akcję, pokazuje plan i prosi o zgodę – człowiek pozostaje w pętli decyzyjnej. Pojawiła się też funkcja „Summarize this Flow”, która w akapicie tłumaczy, co robi skomplikowany przepływ – to oszczędza czas w utrzymaniu. Wreszcie DX Inspector śledzi zmiany i pozwala wdrożyć metadane oraz dane referencyjne w jednym przebiegu, co upraszcza „deployment day”. Salesforce ogłosił też „oddłużanie” z IdeaExchange: 120 000 punktów zrealizowanych w pierwszym wydaniu i kolejne 60 000 w następnym – sygnał, że nowy Setup adresuje długo zgłaszane bolączki.

https://www.youtube.com/watch?v=oIZj-Akp7Fo

Slack jako warstwa konwersacyjna: agent pracuje tam, gdzie rozmawiasz

Drugi filar pokazała Jillian Bruce: Slack jako jedno miejsce dla ludzi, danych, aplikacji i agentów. W nowym Agent Builder tematy agenta projektuje się jak dokument — z instrukcjami i kontekstem — a wbudowany symulator pokazuje, co agent robi „pod maską”. Następnie agent został „opublikowany” do Slacka i użyty w realnym wątku z partnerem (Slack Connect), gdzie rezerwował pulę pokoi, generował kontrakt w DocuSign, wczytywał arkusz z listą gości i rozrzucał dane do właściwych obiektów. Dalej agent zamówił powitalne upominki w zewnętrznej aplikacji zakupowej i wyświetlił wizualizację Tableau z wynikami współpracy z klientem – wszystko bez wychodzenia z rozmowy. W tle działa AutoSlack (automatyczne zakładanie workspace’ów, osadzanie konwersacji na rekordach Lightning), a model bezpieczeństwa Salesforce jest respektowany w Slacku: agent działa „jako użytkownik” i widzi tylko to, do czego ma dostęp. Punkt ciężkości nie jest na „efekcie wow”, tylko na redukcji przełączania kontekstów i przeniesieniu pracy do miejsca, gdzie i tak toczy się komunikacja.

https://www.youtube.com/watch?v=oIZj-Akp7Fo

Uprawnienia i bezpieczeństwo: rozmowna administracja + Shield

Perspektywę bezpieczeństwa rozwinęła Lisa Dick: nadawanie uprawnień rozmową w nowym Setupie (pilotaż) upraszcza zasadę least privilege. W demie agent zdiagnozował, dlaczego użytkownik widzi rekord, ale nie może edytować, wskazał właściwy Permission Set i po ludzkiej akceptacji go przypisał – bez „setek kliknięć”. To ważne, bo troubleshooting dostępu jest jedną z najbardziej czasochłonnych prac admina. Obok „konfigurowalnych” elementów pojawiły się „enhanceables”: Salesforce Shield z Data Detect (wykrywanie wrażliwych danych w złych miejscach), Event Monitoring i pełny audit trail zmian. Dla organizacji z wieloma orgami – Security Center oraz nowo ogłoszone „security with Agentforce”, które automatyzuje ocenę ryzyka i alertuje o nietypowej aktywności. Co istotne, nawet „od zera” można w Setupie poprosić agenta o listę obszarów wysokiego ryzyka i dostać punkt startu do twardych działań. Ten blok zbalansował entuzjazm dem o „szybkim działaniu” konserwatywną opowieścią o nadzorze, zgodności i audycie.

https://www.youtube.com/watch?v=oIZj-Akp7Fo

Rola admina: mniej „klikacza”, więcej reżysera orkiestry

Przesłanie na finał było jednoznaczne: „Agentforce jest napędzany przez adminów”. Mike Ghold wprost odwołał się do rdzenia kompetencji: analityka, bezpieczeństwo, zarządzanie danymi, użytkownikami i produktem to nadal „kręgosłup” zmiany – tylko nośnikiem stają się agenci i konwersacje. Wystąpienie Nicole Pomponio dodało praktycznej perspektywy adopcji Slacka: nie ma „magicznego przełącznika”, jest ramowy proces (zdefiniuj problem → zaproponuj rozwiązanie → sieciuj i szkol zespół → dostarczaj drobne zwycięstwa), najlepiej z „lead from behind” i mikrolekcjami funkcji. To miękka, ale ważna część układanki: aby agenci realnie pomagali, procesy i nawyki muszą nadążyć. Na deser – gest społecznościowy: złota bluza (Golden Hoodie) dla Nicole za wkład w ekosystem, który tu nie jest marketingową dekoracją, tylko kanałem transferu praktyk.

https://www.youtube.com/watch?v=oIZj-Akp7Fo

Co z tego wynika? Wnioski i otwarte pytania

Po pierwsze, Salesforce celnie uderza w tarcie operacyjne: nowy Setup, podsumowania flow, wdrożenia z danymi i rozmowna administracja to oszczędność godzin, które dotąd „ginęły w klikaniu”. Po drugie, sens Slacka jako „warstwy konwersacyjnej” jest pragmatyczny: mniej kontekst-switchingu, więcej wykonanej pracy w wątku; to może być najbardziej odczuwalna innowacja dla końcowych użytkowników. Po trzecie, bezpieczeństwo nie jest doklejką – tożsamość, uprawnienia, audyt i detekcja są wbudowane w narrację o agentach; to „hamulec ręczny”, który ma działać zawsze. Jednocześnie warto zachować chłodną głowę: efekty ROI zależą od jakości danych, dyscypliny procesowej i gotowości zespołów – keynote pokazał „jak”, ale „czy i gdzie się opłaca” rozstrzygną projekty w realu. Technologicznie największe ryzyko to przezroczystość decyzji agenta i utrzymanie spójności, gdy agentów przybędzie – tu kluczowe są plan, review i audyt. Organizacyjnie wyzwaniem będzie przekwalifikowanie: od „klikania” do projektowania intencji i granic działania agentów, co wymaga nowych wzorców pracy. I wreszcie: obietnica „every app is agentic” brzmi atrakcyjnie, ale tempo adopcji będzie różne – od szybkich zwycięstw w obsłudze po dłuższe programy w obszarach wymagających zgodności.